Byczy dzień
Byczy dzień…nawet one nie mają ochoty się ruszyć…a jak podejść do byka? Wystarczy zaplątać się kiecką w krzakach i kląć na czym świat stoi…myślę sobie..no był tu gdzieś…pewnie już dawno zwiał…aż tu wygląda toto zza jałowca z politowaniem…nawet zadka ne podniosło…z wrażenia zaplątałam się sznurówkami o gałąź i leżę(co mnie podkusiło buty zakładać???)…no jak już leżę to nie wstaję…udałam, żem łoś i tak sobie poleżeliśmy…i leży dalej…tylko grzybiarze go niepokoją bo się intensywnie rozglądał…po pół godziny wygrzebałam się z jałowców..a on ze zdziwieniem -już idziesz? Tylko poprawił się na miejscu i przymrużył oczy i dalej drzemie w swojej twierdzy z jałowców…
No…Eustachy…patrzę na toto i myślę…-na kolana ty łosiu…a on-no właśnie …rozejrzałam się czy nikt nie patrzy…a ten sunie w moją stronę z porożem przy ziemi…oczywiście w pokłonie….hmmm…przynajmniej w lesie mogę sobie władczym tonem przemówić…
Agnieszka Zach jest licencjonowanym Przewodnikiem po Biebrzańskim Parku Narodowym i województwie Podlaskim.
Ag. masz świetne pióro, szczerze się uśmiałam😂
… A na głowie „piękny materiał na rękojeści noży 😉 – takie zboczenie zawodowe
Wiedźma, po prostu wiedźma! 😉
Ale Ty masz władzę🙂